czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział 14.

     
                                                                ''chciałabym ci coś powiedzieć ale nie wiem czy warto''

      Marco zrozumiał o co chodziło Kubie, więc postanowił,że przez najbliższe dni da sobie  i jej spokój. Wiedział,że Diana jest rozbita psychicznie. Wiedział,że boi się kolejnych zmian.
     Do końca wakacji na krecie Marco zachowywał się tak jak zwykle. Był opiekuńczy,czuły i przyjacielski. Nie adorował dziewczyny, tak jak robił to wcześniej. Może sobie odpuścił?

     Czwórka przyjaciół wylądowała w Dortmundzie  późnym wieczorem. Kuba, czyli najstarszy i najbardziej odpowiedzialny członek paczki zadzwonił po taksówkę,na którą zmuszeni byli poczekać około dziesięć minut.
     -O rany, głodna jestem...-zaczęła marudzić Agata.
     -To chodź, kupimy coś w całodobowym.-zaproponowała Diana. Polka od razu przystała na pomysł czarnowłosej. Obie poszły w stronę sklepu, a mężczyźni zostali sami.
     -To jak ? Nadal walczysz czy się poddałeś?-zapytał Kuba.
     -O co Ci chodzi?
     -O Dianę, matołku.-zaśmiał się.
     -Nie zauważyłeś? Nic z tego nie będzie. Zostaniemy przyjaciółmi. Tak będzie lepiej. Przynajmniej będę miał pewność,że nigdy mnie nie zostawi. Zawsze będziemy razem. Jak rodzeństwo.
     -Chyba,że tak postrzegasz zaistniałą sytuację..-mruknął Błaszczykowski.-Tylko nie schrzań tego.
     -O mnie się nie martw!-blondyn uśmiechnął się przekonująco.
     -Ja się o Diankę martwię a nie o Ciebie, parówo.-zachichotał.
     -Och, Kubuś,Kubuś...Tak poza tym jutro wieczorem jest u mnie mała impreza.-oznajmił.
     -Wiem. Trąbisz o tym od trzech godzin.
     -Ja przypominam.-zaśmiał się.-Mario będzie...
     -O! A co tam u Mario? Nie odzywał się w ogóle...
     -No właśnie nie wiem. Nie dzwonił,nie pisał...ostatniego smsa dostałem od niego na urodziny. Krótkie ,,100 Lat!''
     -Naprawdę?
     -Tak...
     -Przykro mi. Mam nadzieję,że serio się pojawi na Twojej domówce.
     -Ja też.-westchnął.


     Dziewczyny właśnie opuściły sklep. Kupiły dużo łakoci, ponieważ jak wszyscy mogli się domyślać Agata zamierzała przemycić ukochaną Dianę do siebie do domu. Podczas wakacji, obie bardzo się do siebie zbliżyły. Stały się jak siostry.
     -Diana jedzie ze mną!-zawołała Polka.-To znaczy do naszego domku, Kubuś.-zrobiła maślane oczka,by narzeczony nie robił problemów.
     -Okej.-Kuba pocałował blondynkę w czoło.
     -Tylko nie przegadajcie całej nocy, tak jak ostatnio.-skomentował roześmiany Marco.
     -Oj tam.-zachichotała Diana,w między czasie grzebiąc w torbie.-Marco masz mój telefon?
     -Mam.-zaśmiał się.-Kochana, co ty byś beze mnie zrobiła?
     -Umarłabym.-parsknęła.
     -Oj Dianka...Oho! Taksówka!-spostrzegł piłkarz.



     Następnego dnia, dziewczyny spały do południa,ponieważ w nocy nie zmrużyły oczu przez rozmowy.
     Kuba powiadomił je,że na 15 muszą pojechać do Reus'a na ów imprezę. Diana z chęcią wskoczyła do samochodu Błaszczykowskiego. Marco był, dla niej niczym anioł stróż...psycholog..ktoś, komu zawdzięcza swoje życie.
     -No to jedziemy..-mruknął Kuba.
Jechali niecałe 30 minut. Przez cały ten czas Agata wraz z Dianą plotkowały sobie po cichu, a Kuba myślał jak zeswatać czarnowłosą i blondyna.
W końcu stanęli przed drzwiami apartamentu Reusa. Diana trzymała w ręce walizkę, a Kuba przytulał Agatę i szeptał jej coś do ucha.  W pewnym momencie Marco otworzył im drzwi.
     -Hej!
     -Hej Wam.-uśmiechnął się.-Dzisiaj poznacie moją nowa dziewczynę...-po tych słowach Diana, Agata a przede wszystkim Kuba zamarł. Jeszcze niedawno Marco był po uszy zakochany w czarnowłosej...
    - Ale jak to? Przecież wczoraj wróciłeś z Krety..-wydukał kapitan reprezentacji Polski.
    -Znamy się od dawna...Dzisiaj rano się spotkaliśmy i tak wyszło.
    -To super!-zawołała Diana, mająca na ustach uśmiech a w sercu...w sercu miała ból i smutek.

--------------------------------------------------------------
Przepraszam za to coś,ale brak weny i czasu.
-Praca...
Wybaczcie,że nie komentuje,ale...naprawdę nie mam czasu .;C
Pozdrawiam! ;*

                                                                           
                                                                ....proszę Cię żyj. bądź.bądź ze mną.

14 komentarzy:

  1. No no, zaskoczyłaś mnie końcówką! Ciekawe, co to za jedna!
    Biedna Diana... mam nadzieję, że to z nią kiedyś Marco stworzy parę.
    Mam nadzieję, że Mario pojawi się na urodzinach Marco ;)
    Rozdział jest właśnie wspaniały! Uwielbiam to <3
    Czekam na nn!
    Pozdrawiam i zapraszam http://life-is-sometimes-cruel.blogspot.com/2013/07/rozdzia-2.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozwaliłaś mnie końcówką! ; ]
    Szkoda mi Diany ; ( Miejmy nadzieję, że jednak Marco i Diana będą razem ; D
    Pozdrawiam ; *

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie spodziewałam się takiego zakończenia... ;)
    Potrafisz zaskoczyć człowieka! ;>
    Mam nadzieję, że Mario zaszczyci swoją obecnością na imprezie .
    Czekam na nexta ;3
    Pozdrawiam gorąco <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział super!
    No tego to się nie spodziewałam O.o
    Szkoda mi Diany ;c Już myślałam, że będzie z Marco. Mam nadzieję, że Marco przejrzy na oczy
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszyscy zaskoczeni końcówką...
    Jestem ciekawa kogo na myśli miał Marco. Mam nadzieję, że stworzą z Dianą kiedyś parę.
    Super rozdział jak każdy z resztą! Czeka na nn! <3
    Pozdrawiam i zapraszam http://robert-eliza-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest boski,
    Biedna Diana.
    Ciekawe kto jest tą dziewczyną Reus'a.
    czekam na kolejny z niecierpliwością. :**

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale Marco szybko się pocieszył :P Ciekawa jestem tej jego nowej dziewczyny.
    Szkoda mi Diany. Mógł się Marco trochę bardziej postarać, albo porozmawiać z Nią co tak naprawdę czuje.
    Rozdział jest świetny. Czekam na kolejny :)
    zapraszam:
    http://prawdziwa-milosc-z-tym-jedynym.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny rozdział !
    ciekawe kim jest ta ' dziewczyna ' Marco...
    ale jednak nie fanie z jego strony. dlaczego się nie stara, noo ?? szkoda mi teraz Diany..
    mam nadzieję że Mario zaszczyci wszystkich swoją obecności.
    czekam na kolejny rozdział !
    pozdrawia, Pyśka

    ' Wier­nym Twym aniołem stróżem będę, mi­mo że sil­ny wiatr próbu­je prze­nieść mnie w in­ne miejsce. A Ty zos­tań i naucz mnie żyć... '

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawy rozdział ;*
    Kim jest nowa 'dziewczyna' Marco ? ..
    Najpierw sie stara o Dianę a teraz ..
    Szkoda mi jej ;/
    Myślę, że Mario przyjedzie ..
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. No wlaśnie...kim jest ta dziewczyna?? Szkoda mi Diany bo teraz jest smutna i serducho ją boli. :< Eee tam brak weny :) Rozdział jak zawsze wspaniały i życzę ci więcej twojej weny przy tworzeniu następnego mam nadzieje,że szybko się pojawi ;p Pozdrawiam i całuje Marta : *

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie spodziewałam się takiego zakończenia. Przecież Marco kocha Dianę i mówi, że ma inną. Trochę to dziwne.
    Współczuję Dianie, co ona może teraz przeżywać.
    Jestem ciekawa co będzie dalej. Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  12. POpłakałam się przy końcówce... :'( , ale mam nadzieję że się wszystko ułoży . :)
    Zapraszam-blog o Marco :
    http://pilka-nozna-zmienila-moje-zycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Końcówka mnie zaskoczyła.
    Szkoda mi Diany ;/
    Rozdział świetnyyy <33
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Końcówka była nie do przewidzenia. Szkoda mi Diany, ale w sumie Marco chciał się do niej wcześniej zbliżyć, ale się poddał. Nie powinien się poddawać. Mam nadzieję że jeszcze coś między tą dwójką będzie. Coś więcej niż przyjaźń. Bardzo na to liczę. Czekam na kolejny. Pozdrawiam ;*
    Paulina.

    OdpowiedzUsuń