sobota, 3 sierpnia 2013

Rozdział 16.

      

                                                           Czasem może być za późno...


      Minął tydzień od feralnego powrotu z Krety. Mogłoby się wydawać,że wszystko zaczęło się układać,ale tak nie było.
      Diana zamieszkała z Kubą i Agatą, zaraz po tym jak Marco zaproponował jej osobne mieszkanie twierdząc,że to będzie najlepsze wyjście dla nich wszystkich.  Dla czarnowłosej był to cios poniżej pasa, dlatego postanowiła się całkowicie odciąć od blondyna,tym samym rezygnowała z każdej pomocy przez niego oferowanej.
      Od pewnego czasu Dianie zaczęło czegoś brakować. Poczuła głód,którego już tak dawno nie czuła. Nie czuła go przez długi czas, ponieważ miała przy sobie osobę,dzięki której mogła zapomnieć o tym kim była. Teraz już nie obchodziło ją nic,prócz chęci naćpania się. W myślach miała jedynie nazwy ulubionych narkotyków.
       Ćpa od czterech dni. Po tak długiej przerwie nawet małe dawki są dla niej bardzo silne. Nie czuje nic, prócz przeszywającej jej na wskroś pustki.
       Agata mino zapewnień przyjaciółki, że wszystko jest okej wie,że coś nie gra. Jest prawie pewna,że wróciła do nałogu lecz,aby to potwierdzić postanowiła ją śledzić.
             -Kuba,zobaczę gdzie tym razem poszła.-oznajmiła ukochanemu.
             -Dobrze, jak coś to dzwoń.-ucałował ją w usta.
            -Ale wiesz co? Włącz laptopa i poszukaj jakiś szpitali,w których mogliby ją leczyć, nie możemy pozwolić,aby umarła, wiesz przecież.
            -Kochanie, już znalazłem odpowiedni ośrodek.-rzekł.-Od kilku dni podejrzewałem ją o to,że znowu ćpa.
             -Dlaczego?  Dlaczego ona mi to robi?-zapytała desperacko blondynka.-Przecież jest dla nas jak rodzina. Jak młodsza siostra...
              -Wybacz za stwierdzenie,ale to zwykła narkomanka. Jest skończona. Kocham ją. Jak siostrę,ale no proszę Cię, bądźmy szczerzy.
               -Kuba,przestań....
               -Ale Agata, przecież mówię prawdę! Myślisz,że uda jej się zacząć od nowa,bez tego paskudztwa?

            -Z naszą pomocą...może się udać.Ona nie ma nikogo innego. Marco ja olewa, rodzice zapomnieli o jej istnieniu,a ja nawet nie wiem czy ma jakąś inną rodzinę.
               -Jest jeszcze Mario.... 

                -No tak, polubili się.
                 -Mówił,że chce jej pomóc...
                 -Ale co? Wyślesz ją do Monachium?
                 -Nie wiem... Dobrze,kotku. Idź już za nią.-uśmiechnął się do Agaty, po czym ta opuściła dom. Diana wyszła z domu niewiele ponad pięć minut temu. Jej sylwetka widoczna była dla Agaty, ponieważ śledzona przemieszczała się wolno. Zdawać mogło się,że była bardzo zmęczona. Albo zupełnie przemęczona życiem. Zdeptana,opuszczona,zniszczona...
      Narzeczona Błaszczykowskiego uparcie podążała za nią prosto do jakiejś opuszczonej fabryki za osiedlem. Czarnowłosa weszła do niej i pokierowała się schodami na drugie piętro budynku. Pośrodku dużej przestrzeni nie podzielonej na mniejsze pomieszczenia, dziewczyna rozłożyła koc,na którym usiadła. Z torby wyjęła swoje ,,skarby'' wypełnione heroiną po brzegi.
Agata przyglądała się przyjaciółce bardzo uważnie, oglądała jej każdy ruch i dosłownie nie mogła uwierzyć,że Diana z powrotem chce się mordować.
Po chwili ,,kanał'' Diany był przygotowany do zażycia substancji. Dziewczyna delikatnie jeździła igłą po gładkiej skórze ręki. Wtem rozległ się hałas!
              -Diana!Diana! Dianka kochana, odłóż to!
              -Agata? Co Ty tu robisz? -zdziwiła się.
               -Nieważne...Odłóż tą strzykawkę!
               -Aga...
               -Odłóż ją!
               -Po co?!-wrzasnęła.-Mam dosyć męczarni!

                 -Nie pieprz głupot!No co?Jesteś takim tchórzem,że po prostu się zaćpasz?!
               -Przestań....
               -No co?! Cykor? Boisz się? Diana! Obudź się w końcu!

                 -....
                -No wbij tą igłę! Wbij ją w moją żyłę! Zrobisz to?!
                 -Co ty wygadujesz?

                 -No proszę! Zacznij mnie mordować...przecież tak to uwielbiasz.
                  -Agata! Przecież dobrze wiesz,że...
                   -Że co? Powiedz mi dlaczego mordujesz siebie,a mnie nie chcesz? Wbijaj.

                  -Jesteś pojebana...-krzyknęła Diana.
                  -To ty jesteś pojebana!-chwyciła wszystkie strzykawki i podbiegła do okna.-Zobacz jak je wyrzucam! Przyglądaj się.!-i wyrzuciła cztery przyrządy.
                  -Przepraszam...-wydukała po czym wybuchła żałosnym płaczem.







***
~Trzy dni później.


            -To jak Mario? Zaopiekujesz się nią?-upewniał się Błaszczykowski,czując jak bardzo ważna jest dla niego Diana.
            -Tak... Mieszkam naprawdę niedaleko tego ośrodka.-powiedział.-Załatwię,aby chodziła tam na kilka godzin,a później wracała do domu.
            -Kurdę,nawet nie wiesz jak bardzo Ci dziękuje.-poklepał przyjaciela po ramieniu.-Pomogą jej?
             -Mam nadzieję.-westchnął.-Diaaaaaaaaaana!-zawołał.-Jedziemy. Wsiadaj do samochodu.
             -To cześć.-mruknęła do Błaszczykowskich.-Przepraszam. Nie chce abyście zawracali mną sobie głowę,obiecuję,że zniknę z waszego życia...
             -Cicho...-Agata przytuliła ją na pożegnanie.-Będę Cię odwiedzała i dzwoniła do Ciebie. Wracasz za trzy miesiące,wytrzymasz.
                                  -Dziękuje,za wszystko. Pa...-pomachała i odjechali...




***

~Miesiąc później.


        Kuba jak co roku zorganizował małą imprezę z okazji swoich imienin. Zaprosił samych przyjaciół,ponieważ nie lubił przepychu. W skład zaproszonych wchodził także Marco z Niną. Błaszczykowski nie miał ochoty oglądać jej twarzy,ale ze względu na Marco i na to,że od miesiąca ze sobą szczerze nie rozmawiali postanowił ich zaprosić.
         Impreza zaczęła się rozkręcać. Goście wypili już szampana za zdrowie Kuby. Wszyscy byli szczęśliwi i zadowoleni. Nikt nie zorientował się,że brakuje w towarzystwie jednej konkretnej osoby. Dopiero po dłuższej chwili Marco dostrzegł nieobecność Diany, z którą przez ostatni czas w ogóle się nie kontaktował.
                -Kuba, możemy pogadać na osobności?-zapytał Reus.
                -Jasne, chodź na dwór.-przytaknął.
                 -No więc, gdzie jest Diana?
                 -Nie wiesz?
                -Nie...-zrobiło mu się głupio.
                 -Wyjechała.

                  -Gdzie?!
                  -Do Monachium.
                   -Ale...ale po co?
                   -Na odwyk.
                   -Wróciła do ćpania?!
                    -Tak...
                    -Kurwa! To moja wina...
                    -Masz racje.
                    -Kuba! Kuba, co ja narobiłem?

                    -Zniszczyłeś jej 3 miesiące życia i psychikę.
                     -Ja pierdole..-usiadł na schodku przed domem i złapał się za głowę.
                   -Byłem u niej z Agatą. Nie chce tutaj wracać...



----------------------------------
Proszę bardzo, oto rozdział 16.
Życie się wali. no cóż trzeba się przyzwyczaić, prawda?
Jest mi przykro,że nie komentujecie tego co tutaj udostępniam. Te komentarze są moimi iskierkami. Dzięki nim się uśmiecham...Proszę was komentujcie i oceniajcie rozdziały. to dla mnie ważne.
Pozdrawiam,Izaa


17 komentarzy:

  1. Rozdział super!
    Diana nie miała już parcia Marco i znów wróciła do ćpania... Mam nadzieję, że Marco wreszcie się opamięta, a Diana wyjdzie ''na prostą''
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawie się popłakałam jak to przeczytałam. Rozdział jest cudowny. Tak mi szkoda Diany. To dzięki Marco wyszła z tego nałogu, on ją wspierał, dbał o nią. Nie rozumiem jego zachowania. Kocha Dianę, a przez tą Ninę tak ją zaniedbał. Myślałam, że mu zależy na Dianie, a on przez tyle czasu się do niej nie odzywał. Nie dziwię się jej, że wróciła do nałogu, a to wszystko przez Marco. Kiedy poczuła, że go straciła jej życie nie miało sensu. Całe szczęście, że ma jeszcze Kubę i Agatę. No i oczywiście Mario. Marco skrzywdził Dianę. Chciałabym, że poczuł dokładnie to samo co ona. Twoje opowiadanie jest jak narkotyk. Z niecierpliwością czekam na kolejny. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo,że komentuje krótko to naprawde bardzo mi się podoba to opowiadanie :) Uwielbiam je wręcz. Zawsze kilka razy dziennie wchodzę tu i patrzę czy nie ma nowego :) Czekam z niecierpliwością na nastepny i pozdrawiam Marta : * P.S Dopiero zaczynam,ale byłoby mi bardzo miło gdybyś odwiedziła mój blog :) przygoda-reusa-bvb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. rozdzial troche smutny :( Diana wrocila do tego co niszczy jej zycie :/ mam nadzieje ze ten odwyk jej cos uswadomi a Marco sie opamieta i bedzie walczyl o Diane... super rozdzial czekam na kolejny :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Reus ma rację ! to wszystko jego wina, że Diana znów popadła w nałóg. gdyby był przy niej cały czas, a nie szukał sobie nowej dziewczyny nic by się nie wydarzyło.
    dobrze że Kuba i Agata wspierają dziewczynę na każdym kroku i tak się o nią martwią, no i że w jej życiu pojawił się Mario. może on wpłynie na Dianę ?
    ciekawe co zrobi Marco, skoro Diana nie chce powracać do Dortmundu, lecz zamierza zostać w Monachium.
    cudowny rozdział, naprawdę ! zresztą jak zawsze :)
    pozdrawiam, Pyśka
    trzymaj się ...


    ''Zdawać mogło się,że była bardzo zmęczona. Albo zupełnie przemęczona życiem. Zdeptana,opuszczona,zniszczona...''
    bo życie się na nas uwzięło, prawda ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest boski.:***
    Biedna Diana.Dobrze że wtedy Agata tam była.
    Mam nadzieję że ten odwyk jej pomoże, i że Marco się ogarnie i będzie walczył o nią.
    czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny *.*
    Może odwyk pomoże wrócić Dianie do normalnego życia...
    Marco W KOŃCU zrozumiał, że jednak źle ją potraktował.
    Postawa Agaty godna podziwu :)
    Czekam na następny i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Smutny, bardzo smutny rozdział... ale genialny!
    Biedna Diana, ma okropne życie. Jak Marco mógł ją tak zostawić?! Mam nadzieję że zrozumie swój błąd.
    Dobrze, że ma jeszcze Mario, Kubę i Agatę, bo inaczej to nie wiadomo co mogłoby się z nią stać... -.-
    Mam nadzieję że odwyk pomoże Dianie.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny! Kocham te opowiadanie jak cholera <3 Masz taki talent, że tylko pozazdrościć!
    Buziaki, kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. NO Marco, to narobiłeś. Zjebałeś dziewczynie życie. No ale całe szczęście że ma Kubę i Agatę. Ma ją kto wspierać, i jeszcze teraz ten wyjazd do Mario. Ciekawe co z tego wyniknie. Fajnie że nie jest w tym wszystkim sama. A Marco niech sobie siedzi na dupie z poczuciem winy. Czekam na kolejny rozdział.
    Paulina
    Trzymaj się Iza ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Smutny rozdział...
    Biedna Diana.. to dzięki Marco wyszła z tego nałogu, wspierał ją, robił wszystko żeby chodź na chwilę zapomniała o nałogu.. a później tak po prostu znalazł sobie dziewczynę, bo ona nie była gotowa na związek z nim.
    Dobrze, że dziewczyna ma oparcie w Mario, Kubie i Agacie. Oby odwyk pomógł jej zwalczyć ten cholery nałóg, który niszczy jej życie. Ciekawe co Marco teraz zamierza zrobić...
    Kocham tego bloga! <3
    Pozdrawiam, trzymaj się ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Fantastyczny, genialny rozdział.
    Jeju co ta dziewczyna ze sobą robi ! Niestety teraz to po części też wina Marco ;< Co on najlepszego zrobił.
    Dobrze, że jest jeszcze Kuba i Aga, no i, że Mario zechciał jej pomóc. Mam nadzieję, że Diana z tego wyjdzie. Była już tak blisko, mogło być dobrze, a tu jedna chwila, wydarzenie wszystko psuje. Często dzieje się też tak w naszym życiu, niestety....
    Ciekawi mnie co będzie dalej, no i co zrobi Marco. Jak nic będą go dręczyć wyrzuty sumienia. Jest winien jej powrotu do ćpania. ;/
    Czekam na kolejny rozdział ;)
    Życzę dużo weny i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Nominowałam cię do Versatile Blogger ! http://przygoda-reusa-bvb.blogspot.com/2013/08/versatile-blogger.html

    OdpowiedzUsuń
  13. czytam to od niedawna i normalnie sie popłakałam jeszcze ta muzyka w tle... :'( masz talent i czekam na więcej jestem ciekawa jak życie Diany się dalej potoczy

    OdpowiedzUsuń
  14. Wspaniały rozdział ;3
    Przepraszam że nie skomentowałam poprzedniego, ale nie miałam dostępu do internetu :)
    Dobrze że Agata tam była.
    Czekam na kolejny ;)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  15. A no wina Marco. Kuba z Mario nieraz mu mówili, a ten ich nie słuchał. Skoro pomógł Dianie wyjść z nałogu to mógł, też pomyśleć, że jeśli nie będzie miała w nim oparcia to znowu zacznie ćpać.
    Oby Diana szybko wyszła (znowu) z nałogu i zaczęła normalnie żyć. Mam nadzieje, że Mario jej w tym pomoże.
    Rozdział jest świetny :)
    Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  16. Co to dużo pisać ? Smutny ale świetny rozdział ;]
    Szkoda mi Diany. To wszystko przez Marco. Na szczęście ma Kube, Agate i Mario. Mam nadzieję, że wkrótce Marco znowu zacznie się Nią interesować i naprawi to co zepsuł.

    Przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego, ale nie miałam dostępu do Blogger'a :)

    Czekam na nn ;3
    Buziaczki ;*

    OdpowiedzUsuń