poniedziałek, 24 czerwca 2013

Rozdział 5.

   Nazajutrz, Marco chciał udać się na małe zakupy. Zadzwonił po Kubę,aby przyjechał wraz z Agatą. Chciał żeby pomogła mu zakupić różne ubrania,akcesoria i inne rzeczy dla Diany,którą Marco zamknął perfidnie w domu.
   Reus czekał na przyjaciół przed blokiem.  Po niedługiej chwili ujrzał srebrnego mercedesa.Prowadziła Agata, a jej narzeczony siedział na miejscu pasażera. Zaparkowała tuż przed blondynem.
   -Siema.-przywitał się z parą.
   -Hej.-odpowiedzieli mu.
   -To ja jadę z Agatką, a Ty Kubuś szoruj do mojego mieszkania.
   -Daj klucze.-powiedział.-Dlaczego zamknąłeś ją samą w domu?
   -Uciekłaby.-stwierdził.
   -A co to jakieś dzikie zwierze?-oburzyła się Agata.
   -Gorzej!
   -Marco proszę Cię...-westchnął Kuba.-Aguś nigdzie nie jedź, ja idę po tą dziewczynę.
   -Dobrze!-uśmiechnęła się.-A ty ?! Ty zły człowieku! -zwróciła się do Reusa.
   -Agata jej nie wolno ufać...
   -Myślisz że zamykanie w domu przekona ją do świata ?-spytała bezradnie.-Musisz wzbudzić jej zaufanie.

***

  Błaszczykowski minął recepcję i udał się do windy. Wyszedł z niej dosłownie naprzeciw apartamentu Marco. Zrobił kilka kroków i już był u drzwi wejściowych. Otworzył je i wszedł do środka. Było bardzo cicho. Jakby w środku nikogo nie było...jednak on, wiedział że na pewno w mieszkaniu znajduje się Diana. Otworzył pokój gościnny lecz nikogo w nim nie było. Udał się więc do sypialni Marco. Znalazł ją. Siedziała na środku wielkiego łóżka. Nogi miała podwinięte pod siebie. Patrzyła w okno  i jakoś nie mogła zrozumieć co się wokół niej dzieje.
   Kuba podszedł cicho do łoża,aby jej nie przerazić. Wiedział jak nerwowi są narkomani.Wiedział,że boi się własnego cienia. Strach przed życiem...
   -No hej.-przywitał się praktycznie szeptem. Ona odwróciła się bardzo szybko w jego stronę. Miała podpuchnięte oczy. Wyglądała jakby bardzo długo nie spała.
   -Cześć.-odezwała się w końcu. Sama nie wiedziała co czuje. Z jednej strony zadowolenie,że nie musi siedzieć sama a z drugiej, smutek i złość na to,że będzie musiała odpowiadać na pytania i rozmawiać. Może potrzebowała motywacji i spokoju? A może po porostu chciała się zaćpać ?
    -Mam dla ciebie propozycję.-uśmiechnął się mało znacznie.
    -Jaką?-spytała, odwracając się do niego.
    -Pojedziemy na zakupy. Ja, Ty , Marco i Agata.
    -Ten psychopata wypuści mnie stąd ?-uśmiechnęła się cynicznie.
    -Kto tu jest chory to ja już nie wnikam.-parsknął.-Chodź, wstawaj.
    -Okej.-mruknęła i zeszła z łóżka. Wyszła razem z Kubą do przedsionka i założyła trampki ,poprawiła włosy i razem z Błaszczykowskim wyszła z domu. Panowała cisza. Mijali starsze, zadbane i wymalowane sąsiadki Marco. Patrzyły się dziwnie na Dianę. Troszkę ją to krepowało,ale przecież ją nic nie rusza...Nic oprócz braku działki.
    Po chwili byli już przy samochodzie Błaszczykowskiego. Marco zajął miejsce z tyłu. Kiedy zobaczył Dianę trochę się zmartwił tym wszystkim. Chciał jej pomóc ,ale nie za bardzo wiedział jak i to bolało go najbardziej.
    -Jak tam Dianka?-zaczęła Agata, chcąc rozładować napiętą atmosferę.
    -Zaćpane to wszystko.-mruknęła.-Gdzie my w ogóle jedziemy?
    -Do centrum handlowego.
    -Po co ?-niezrozumiała.-Nie lubię zakupów...nie lubię tych ludzi,którzy łażą po tych sklepach i nie mogą zdecydować się jakie futro sobie kupić, w czasie gdy gdzieś na tym przeklętym świecie jakieś dziecko umiera z głodu.
    -Ale musisz sobie kupić jakieś ubrania, przecież.-stwierdził Reus.
    -Niech Ci będzie.-westchnęła i odwróciła głowę do szyby.-Widzicie te ptaki...są takie piękne. Są wolne. Chciałam być wolna, a stałam się niewolnikiem narkotyku. Zamknęli mnie w klatce.
    -Diana, przecież ty sama jesteś przeciwko sobie. Niszczysz się sama. Okrutnie się mordujesz.-Marco spojrzał na nią przenikliwym wzrokiem.-Chcę Ci pomóc...
    -Ja przestałam wierzyć. Brak wiary w tym nienormalnym życiu to koniec dla narkomana.
    -Jesteś pewna?-zapytała łamliwym głosem Agata.
    -Pewna jestem jedynie śmierci. Jest blisko.
    -Przestań!-krzyknął Marco. Był tym wszystkim zbyt wstrząśnięty. Widział jej zmęczone oczy, które go hipnotyzowały. Nie mógł pozwolić jej na stoczenie się do istnego dna. Nie chciał aby ostatnim ich spotkaniem był jej pogrzeb. -Diana, przestań...błagam.
    -Pomożemy Ci.-zapewnił Kuba.-Ale musisz chcieć tej pomocy. Daj sobie pomóc.-nastała cisza. Diana milczała, lecz patrzyła Kubie prosto w oczy. Tak jakby chciała mu coś powiedzieć.-Dlaczego milczysz?
    -Boję się. Boję się,że powiem coś nie tak. Sama nie wiem co mówię. Nie kontroluje się. Czuję lęk przed własnym ja. Rozumiesz? Chcę wyjść.
    -Gdzie chcesz iść ?-zapytał strachliwie Marco.
    -Do parku.-powiedziała.-Błagam Agata, wypuść mnie stąd. Muszę ochłonąć.
    -Dobrze, ale bądź spokojna.-rzekła.-Ja Ci kupię jakieś ubrania.
    -Dziękuje.-odezwała się.-Marco, wrócę...


***

   Diana udała się w miejsce gdzie spotykała się ze swoimi znajomymi ćpunami. Miała jeden cel - wbić sobie strzykawkę w żyłę i poczuć wspaniałe działanie heroiny. Okłamała ludzi którzy chcą jej pomóc, tych na których może liczyć. Czuła się z tym normalnie.Ona codziennie okłamuje samą siebie. Traci wszystko, nawet własną godność.
   Weszła na kwadrat w którym kręcili jointy, inni dawali w kanał a jeszcze inni wciągali kokę. Przywitała się z każdym jednym skinieniem głowy. Nie musiała nic mówić i to właśnie lubiła. Nie musiała mówić,aby ją rozumiano. Każdy wiedział po co się tu przychodzi. Podeszła do jednego ze stolików przy oknie. Widziała czyste strzykawki z kompotem w środku. Zadziałały na nią niczym czerwona płachta na byka. Nie widziała już nic prócz narkotyku.  Wzięła ją do ręki i wpakowała sobie igłę w żyłę. Poczuła ulgę, której już dawno nie czuła.  Usiadła na taboret stojący niedaleko okna. Na chwilę przysnęła dziwnym, całkiem nienormalnym snem. Oczy miała otwarte i poruszała kończynami, jednak w ogóle nie kontaktowała ze środowiskiem. Reszta załogi coś do niej mówiła,lecz ona patrzyła w jeden punkt.
    Otrzeźwiała po niecałej godzinie. Został jedynie kojący szum w głowie i ślad po igle w żyle. Z ledwością jednak wstała z siedzenia. Nie żegnając się z żadnym z towarzyszy opuściła melinę. Wystrzeliła jak strzała . Poruszała się w linii prostej idąc szybko przed siebie.
Doskonale znała drogę do domu Marco . Była sporadycznie prosta,lecz na pamięć narkomanki to i tak wyczyn.
   Weszła do bloku z apartamentami. Szła przez hall z dziwacznym uśmieszkiem na twarzy. Było jej tak dziko w środku. Dozorca krzyczał coś do niej wraz z wścibskimi i wykwintnymi damami,które jak sama Diana się domyśliła były sąsiadkami Reusa. Dziewczyna weszła do windy,którą podjechała wprost pod mieszkanie Marco. Zadzwoniła do drzwi. Otworzył Kuba, który najwyraźniej został razem z Agatą u swojego przyjaciela.
    -Dobrze,że jesteś!-ucieszył się.-Wchodź.-otworzył drzwi na oścież. Dziewczyna bez słowa weszła do środka. Poszła prosto do kuchni,aby napić się wody. Nawet nie raczyła zdjąć jeansowej kurtki,która idealnie zakrywała jej ślad po strzale.
    -Jak tam na zakupach ?-zdobyła się na zadanie pytania.
    -Dobrze!-odpowiedziała Aga.-Kupiłam Ci tyle ubrań! Mam nadzieję,że będą Ci się podobają. Chudzinka jesteś,więc rozmiar będzie dobry!
    -A Ty gdzie byłaś ?-spytał blondyn.
    -W parku. Myślałam.-skłamała.-Agata, dziękuje Ci .-uśmiechnęła się nieśmiało.-Wybaczcie muszę do toalety.-wyszła.
    -Widzisz ? Przestrzega zasad. Musisz z nią rozmawiać...
    -Może mieliście racje.-westchnął Reus.-No nic dziękuje Wam kochani.
    -Pizze już przywiózł pan.-oznajmił Kuba.
Po chwili Diana wyszła z łazienki i razem z pozostałymi zajadała się pizzą ukrywając przed wszystkimi gdzie była. Okłamywała samą siebie. Rutyna.


***

    Poszła się kąpać, a on zasiadł w fotelu przy oknie. Patrzył w gwiazdy i myślał nad swoim życiem. On i  Ona...nałogowcy z wyboru?  Z przymusu? Kiedyś może by to zrozumiał. Wtedy był młodym, szczęśliwym chłopakiem. Teraz jest młodym, zagubionym mężczyzną. Dorósł. Zmienił się. Sam nie poznaje siebie. Nikt już go nie poznaje....
    Zrozumiał ,że nie może zaprzepaścić kariery, szansy jaka go spotkała. Musi walczyć! Już nigdy nie weźmie alkoholu do ust!-przysiągł sobie.

***
   Mam nadzieję ,że się podoba. Mi tak średnio...ale chyba zły nie jest.
   Postać Diany jest wkurzająca, wiem o tym. Wkurzy nas jeszcze kilka razy , a Marco wykaże się wyrozumiałością.
  Bardzo dziękuje za 20 komentarzy! <3 Nawet nie wiecie jak to buduje człowieka....
  Dodaje wiary w siebie, której kompletnie nie mam.
Proszę o więcej! Jeżeli już przeczytałaś/łeś to zostaw komentarz ;*
  Jeszcze raz dziękuje i pozdrawiam ! ;*

PS. rozdziały na tamte blogi będę dodawała jeden-dwa razy w tygodniu, ponieważ nie mam weny ;/

15 komentarzy:

  1. Ooooo! Jaki cudowny rozdział <333
    Uwielbiam ;D
    Czekam na kolejne cudo ;**
    Pozdrawiam ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział i tak masz rację, Diana wkurza i to bardzo ;x Mam nadzieję, że niedługo się ogarnie i przestanie ćpać. Czekam na następny rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne, mam nadzieję, że Reus jej pomoże i wyjdzie z tego.
    Czekam na następny <3.
    Buziaki i pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. rozdział jest świetny.Mam nadzieję że ona się opamięta i że Marco jej pomoże z tego wyjść.
    Czekam na kolejny :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham to!
    Mam nadzieję, że Diana w końcu z tym skończy. Dobrze, że Marco obiecał sobie skończyć z alkoholem, to już jeden plus ;)
    Boski rozdział! Marco jaki wyrozumiały i słodki! Lubię to <3
    Czekam na kolejny!
    Pozdrawiam i zapraszam
    http://dlugi-sen-lukasza.blogspot.com/2013/06/rozdzia-13.html
    http://two-different-worlds-story.blogspot.com/
    ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. nie, nie jest zły ;) jest świetny ♥
    czeka na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. smutny, ale prawdziwy. piekny...
    postać Diany jest taka prawdziwa. charakteryzuje się tym kim sa narkomani. jacy są naprawdę.
    Marco..dobrze że chce skończyć z alkoholizmem..to dobrze
    dobrze tez że on i Kuba chcą jej tak bardzo pomóc. ona teraz tego potrzebuje.
    dziekuję za ten ten rozdział
    pozdrawiam

    ' ty sama jesteś przeciwko sobie. Niszczysz się sama. Okrutnie się mordujesz(...)Pewna jestem jedynie śmierci. Jest blisko. '

    OdpowiedzUsuń
  8. temat jest zbyt oklepany. nie podoba mi się zbytnio ;// przeczytalam dzisiaj te 5 rozdziałów i szczerze trochę żałuje. Narkotyki i Marco Reus ? nie sądzisz ze to nie pasuje ? w sumie to najlepszy rozdział tego ,,opowiadania'' to rozdział 1. akcja się tam nie rozkręciła ,więc się nie rozpisywałaś. pisz dalej nie chce cie zniechęcac . 20 komentarzy to dużo. innym moze nie przeszkadzają twoje ,,braki'' . pisze z anonima bo nie chce sie ujawniac ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. To raczej my Tobie powinnyśmy dziękować. Za to w jaki sposób piszesz o świecie młodzieży.
    Mam nadzieję, że Diana z tym skończy, a co do Marco to dobrze, że chcę skończyć z alkoholem...
    Cudeńko *-*
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Mi się podoba i to bardzo. Pierwszy raz mam okazję czytać takie opowiadanie i jak dla mnie wychodzi cudownie ;* To opowiadanie jest takie inne w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
    Rozdział fantastyczny, smutny i prawdziwy. Tak tak Diana niszczy samą siebie, ale wierzę, że Marco ją z tego wyciągnie i dobrze się to skończy ;).
    Dziękuję Ci za to opowiadanie, tak jak wspominałam jest takie inne, nie przedstawia wielkiej miłości fanki do jej idola. Lecz prawdziwe życie, zagubioną dziewczynę i podobnego chłopaka, który jednak stara się jej pomóc. Według mnie Marco już zmądrzał i jest w stanie ją z tego wyciągnąć :)
    Cudo. Czekam na kolejny ;)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialny <3
    Myślę że Diana się opanuję i skończy z tym wszystkim :D Ona nie widzi że oni się o nią martwią i troszczą ?
    Mam nadzieję że Marco jej pomoże !
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. I znowu wzięła.. Ludzie jakoś nie przyjmują pomocy, którą im oferują. Ach, ta Diana! Mam nadzieję, że przestanie niedługo, jak i Marco przystopował z alkoholem.
    Pozdrawiam, Gosia ;)
    http://marcoreusstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. blog jest świetny :)z niecierpliwościom czekam na kolejny rozdział.
    Tylko, jak byś mogła, to zmień albo czcionkę lub tło , bo ciężko czytać w niektórych miejscach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio ? Wydawało mi się ,że dobrze się czyta,ale okej zmienię :) Dzięki za komentarz i informację :**

      Usuń
  14. Diana naprawdę jest wkurzająca, ale mam nadzieję, że przestanie w końcu brać. Rozdział boski. Pozdrawiam :)
    http://marco-zuzanna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń