Przyjaciele Diany spędzali u niej już trzeci dzień. Wojtek chętnie odwiedzał i spędzał z nimi czas. Nie wiedzieć czemu Szczęsny nie czuł się zbyt dobrze w towarzystwie Reus'a. Nie lubił gdy ten za bardzo starał się o względy Czarnowłosej. Przez ten czas bramkarz bardzo związał się z Dianą i czuł złość,kiedy była kokietowana przez innych mężczyzn, a szczególnie przez Marco. Czyżby się zakochał?
Z samego rana Diana podreptała do ukochanego Feliksa. Dbała o niego bardziej niż o siebie,ale dzięki temu czuła się potrzebna. Młoda matka już na korytarzu usłyszała płacz dziecka. Prosiła w myślach,aby chłopiec nie był chory. Kiedy go zobaczyła, pierwsze co rzuciło jej się w oczy to rozpalona twarzyczka. Najwidoczniej miał gorączkę,co bardzo zaniepokoiło Dianę.Mały cicho pokasływał. Niespokojnie zaczęła kręcić się po pokoiku w celu znalezienia jak najlepszego rozwiązania. W końcu zdecydowała,ze musi jak najszybciej jechać z małym do lekarza. Pobiegła do pokoju w którym spał Marco i Wojtek,który się zasiedział i został na noc.
-Wojtek, błagam, obudź się!-zaczęła nerwowo potrząsać mężczyzną.
-No co tam?-wymamrotał przez sen.
-Mały jest chory!-uniosła głos.-Musisz zawieźć nas do lekarza...
-O cholera! Już jedziemy!-krzyknął, przez co obudził Reus'a. Ten błyskawicznie wstał z łóżka.Powoli zaczął kojarzyć fakty i zorientował się,że chodzi o jego syna.
-Ja pojadę !
-Ty śpij! Wojtek pojedzie.-powiedziała, po czym wyszła z pokoju,aby przygotować dziecko i siebie to wizyty u lekarza.
-Ale tu chodzi o mojego syna...
-Nie no Reus, nie rozśmieszaj mnie.-prychnął Szczęsny.
-O co Ci chodzi?
-O nic. Siądź sobie i się nie awanturuj!
-Ja jadę,a Ty Szczęsny zostań w domu.
-Pieprz się!
-Chłopaki jesteśmy gotowi, możemy jechać!-rzekła nerwowo Diana. Reus i Szczęsny popatrzyli na siebie wzrokiem pełnym złości. W milczeniu, oboje opuścili mieszkanie. Diana jeszcze nigdy nie widziała tak bardzo zagniewanego Wojtka. Postanowiła to jednak zignorować,gdyż zdrowie Feliksa było ważniejsze od fochów jej przyjaciela.
Marco zaparkował samochód tuż pod ośrodkiem zdrowia, do którego po chwili udała się Diana ,a za nią kierowca i obrażony towarzysz. Młoda matka zarejestrowała Feliksa i odebrała jego kartę zdrowia po czym udała się do doktora Edwardsa . Mężczyźni zostali na poczekalni, wciąż wymieniając się wściekłymi spojrzeniami.
-Możesz mi powiedzieć o co Ci chodzi?!-warknął po chwili Reus.
-Lepiej powiedz o co chodzi Tobie! Zjawiasz się znikąd i odpierdalasz teatrzyk!-odszczeknął się bramkarz..
-Przestań prawić mi te swoje morały, okej? Ja wiem, co jest dla mnie dobre.
-Dobrze,ale odpierdziel się od nas!
-Nas?
-Ode mnie i Diany!
-Nic Cię z nią nie łączy! Co, zakochałeś się ?!-parsknął, bezczelnym śmiechem Marco.
-Zamknij się! Przez te półtora roku, to ja byłem ojcem dla Feliksa. Opiekowałem się Nią i małym, a teraz Ty chcesz mi ich zabrać ?! Nie pozwolę Ci, spieprzyć tego wszystkiego...
-Ja chcę tylko naprawić to wszystko...
-Myślisz,że ona Ci to wybaczy?! Wiesz ole łez wypłakała w moją koszulkę przez Ciebie?
-Wiem.-spuścił wzrok.-Wojtek, ja ją kocham. Dziękuje Ci za wszystko...ale zrozum...
-Dobra, zamknij się.-syknął Polak.-Patrz, Diana wychodzi z gabinetu.-Faktycznie, Diana z nosidełkiem wyszła z gabinetu lekarskiego z receptą.
-I jak ? Co z nim ?-blondyn zaczął dopytywać Czarnowłosą.
-Zapalenie płuc..-westchnęła smutno.-Mam całą listę leków...
-Oby wszystko było dobrze...
-Będzie.-uśmiechnął się pokrzepiająco Reus i wszyscy opuścili przychodnie.
--------------------------------------------------
Krótko.
Przepraszam.
Oceńcie same.
Pozdrawiam,Izaa
TO JEST GENIALNE! <3
OdpowiedzUsuńKocham każdy rozdział na tym blogu i z niecierpliwością czekam na kolejne odcinki ; ]
Trochę krótko, ale tyle się dzieje ;D
Tak szczerze to wyczuwam, że Wojtek baaardzo namiesza, ale Marco i Diana muszą być razem <3 Są idealną parą i nic ich nie rozłączy <3 Ahhh :D
Pozdrawiam ; *********
Jesteś, piszesz po prostu fenomenalnie. Z taką płynnością..
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy, to trafiłam tu przypadkiem. Przeczytałam kawałek rozdziału i byłam zachwycona i musiałam nadrabiać rozdziały, ale nie żałuję :)
Co do wątku Diana-Marco to chciałabym, aby byli razem. W końcu prawdziwa miłość przetrwa wszystko, nie? :)
Twoje blogi są dla mnie inspiracją i chciałabym pisać tak jak Ty. Ja dopiero zaczynam swoją przygodę z blogowaniem i chciałabym prosić Cię o opinię ;) czy jest sens, żebym pisała..
Pozdrawiam, Ola ;*
dortmund-moim-domem.blogspot.com
Krótkie ale genialne. Jak ja kocham czytać Twoją twórczość ;3
OdpowiedzUsuńAch szkoda tylko małego ;< mam nadzieję, że szybko z tego wyjdzie. Co do Marco i Diany no to wiesz, że mocno im kibicuję i oni po prostu muszą być razem. Oby Wojtek za bardzo nie namieszał ;d Wierzę jednak, że Diana pojmie, że to z Marco może być w pełni szczęśliwa i już niedługo stworzą razem z Feliksem rodzinę :)
Czekam na kolejny rozdział, a Tobie życzę dużo weny ;*
Pozdrawiam, Nika :*
to jest super!
OdpowiedzUsuńSzkoda że takie krótkie ale mam nadzieje że dodasz jak najszybciej następne :D
Czekam i pozdrawiam ;*