poniedziałek, 16 września 2013
Rozdział 23.
,,Potok słów, niemy wrzask,myśli zdradza mimika.''
Diana od samego rana czuła się niezbyt dobrze. Chciało się jej wymiotować, a do tego miała dziwne zawroty głowy. Nie chciała niepokoić swojego ukochanego,więc nic mu o tym nie mówiła. Myślała jedynie o wizycie u lekarza,którą musiała odłożyć na popołudnie za względu na występ niedawno poznanej dziewczynki. Umówili się z nią na godzinę dwunastą.
-Marco, zbieraj się!-krzyknęła do blondyna,który zalegał na kanapie w salonie.-Jest jedenasta! Zobaczysz, spóźnimy się i sprawimy młodej przykrość!
-Matko, kochanie nie denerwuj się tak...przecież zdążymy.-mruczał.-Ja już gotowy.
-Tak Pójdziesz w tej wygniecionej koszulce? No błagam Cię!
-Przebiorę się, tylko nie krzycz.-ustąpił.
Tak, jak obiecał poszedł do sypialni po świeżą, wyprasowaną koszulkę.Jak na Marco Reus'a przystało, spędził trochę czasu w łazience na układaniu włosów. Mimo wszystko oboje wyszykowali się w miarę szybko i dwadzieścia minut przed dwunastą opuścili mieszkanie, kierując się prosto do Domu Kultury,który znajdował się dwie przecznice od mieszkania Diany i Marco.
-Mówiłem ,że zdążymy !- powiedział zadowolony piłkarz Borussi Dortmund.-Nie potrzebnie się tak darłaś, nie wiem co Cię ugryzło,kotku.-mówił z idiotycznym uśmieszkiem na twarzy.
-Nic mnie nie ugryzło!-wypierała się.-Po prostu nie chciałam,abyśmy narobili sobie wstydu! I przy okazji przykrości Clarze.
-Okej.-uśmiechnął się pobłażliwie.-Wchodźmy.-otworzył ukochanej drzwi i po chwili oboje byli w Domu Kultury. Zajęli miejsca tuż przy niewielkiej scenie. Na początku całego ,,przedstawienia'' na małą arenę weszło kilkanaście baletnic, które przedstawiały piękną choreografię. Następnie na scenę wszedł prowadzący, który zapowiedział występ młodej znajomej Diany i Marco. Nieśmiała dziewczyna wyszła na scenę w dresikach do kolan, oraz w różowej bluzie z Adidasa. Z głośników zaczął wydobywać się dźwięk piosenki We own it. Ludzie zamilkli i zwrócili całą swoją uwagę na tańczącą Clarę. Kiedy skończyła swój trudny i niesamowity układ, została nagrodzona głośnymi brawami. Ukłoniła się i zniknęła za scenką. Marco, pełen podziwu ruszył za nią ,ciągnąc za sobą ukochaną Dianę,której aktualnym marzeniem było udanie się do lekarza.
-Mała!Mała!-wołał za dziewczyną.-Stój!
-O matko!-odwróciła się lekko przestraszona.-Cześć!-uśmiechnęła się słabo.
-Pięknie tańczyłaś!-pochwaliła ją Diana, chwytając za jej ramię.-Masz talent!
-Jej, dziękuje,ale...-zawahała się.
-Żadnego ,,ale''.-rzekł poważnie Marco.-Dałbym Ci puchar!-uśmiechnął się.-Clara,Ty musisz iść od razu do ośrodka?
-Do bidula? Nie. Z resztą pieprzyć to!-burknęła.
-Nie będziesz miała przez to kłopotów?
-Wszyscy uważają ,że jestem psychiczna. Zapewne nie będą chcieli robić sobie problemów i marnować czasu na rozmowę ze mną.
-Przestań. Nie jesteś psychiczna!-Diana prawie krzyknęła.-Jesteś cudownym człowiekiem! I nie kłóć się!
-No właśnie! To gdzie idziemy, kochane?-zapytał Reus.-Kawiarnia?
-Może pokazałbyś Clarze Idunę?-zaproponowała Diana.-Pójdziecie sobie razem, bo ja mam pewne załatwienie.-rzekła.-Może być?
-Wow, genialny pomysł! Zawsze chciałam zwiedzić ten stadion.
-Świetnie, to idziemy?
-Jasne, idźcie! Miłej zabawy!-pocałowała blondyna w skroń.
-A tak poza tym, to interesujesz się może piłką nożną (...) -i wyszli z Domu Kultury. Diana również go opuściła, tyle ,że poszła w całkiem inną stronę niż tamta dwójka. Miała nadzieję,że jej bóle nie są spowodowane jakimiś poważniejszymi powikłaniami. Szumiało jej w głowie...do ośrodka zdrowia podążała tak, jakby miała klapki na oczach. Kroczyła ślepo przed siebie, uważnie obserwując swoje buty.
-Dzień dobry, chciałabym się zapisać na wizytę u pani lekarz Fischer.-oznajmiła w recepcji.
-Witam.Dobrze, poproszę pani nazwisko.
-Diana Dark.
-Ach, tak. Mamy pani kartę. Zapraszam na 2 piętro, pokój 213. Pani Fischer,akurat jest wolna,więc można wchodzić.
-Dziękuje.-ukłoniła się.
-Ach, zapomniałam! Niech panna weźmie tą kartę!
-Dobrze.-uśmiechnęła się lekko i ruszyła do windy.
Przed wejściem do gabinetu czuła niepokój i strach. Mimo wszystko zdecydowała się zapukać.
-Witam.-odezwała się przyjemna postać, siedząca za biurkiem.
-Dzień dobry.
-Co panience dolega?-zapytała kobieta w kitlu.
-Narzekam na ból brzucha. Miewam zawroty głowy i bardzo często chce mi się wymiotować.
-O kochanie!-westchnęła.-Zaraz zobaczymy co Ci dolega (...)
-Moja droga, z badań wynika,że jesteś w ciąży!-zawołała radośnie pani doktor.
-Ja? Ja...jak to ?-za jąkała się.-To nie może być prawda!-krzyknęła.
-Nie cieszysz się? To naprawdę wesoła nowina!-uśmiechnęła się łagodnie.
-Pani nie rozumie...ja mam 21 lat...Mój chłopak jest piłkarzem, dla niego ważna jest kariera...
-Kochanie, jeżeli Twój chłopak naprawdę Cię kocha, to zaakceptuje Twoją ciąże. Będzie z Tobą, a raczej z Wami.-pogłaskała Czarnowłosą po głowie.
-Ma pani rację. Dziękuje.-ukłoniła się i opuściła gabinet lekarski. Miała mieszane uczucia.
-Nie nadaję się na matkę.Jestem zwykłą ćpunką.-myślała.
-----------------------------------------------
Witajcie, kochane czytelniczki! ;**
Chciałabym powiedzieć,że dziękuje tym osobą ,które nadal to czytają i komentują :)
Z każdym rozdziałem jest mniej komentarzy. Wcześniej było mi z tym źle,a teraz to olewam! :)
Piszę to dla tych nielicznych. I siebie.
To mi pomaga :)
Pozdrawiam! ;*
PS. Jutro ... lub może pojutrze, dodam jakiś rozdział na mój drugi blog. Dzisiaj nie zdążę, ponieważ mam dużo nauki ;//
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
*.*
OdpowiedzUsuńO Bosz Diana w ciąży <3
Ciekawe jak Marco zareaguje. Mam nadzieję, że się ucieszy. No i Diana nie może mówić, że nie nadaje się na matkę. Wierzę, że będzie idealna w tej roli ;]
Świetny rozdział <3
Czekam na kolejny ;***
____________________________
Zapraszam na nowego bloga ;]
http://o-czymkolwiek-marzysz-zacznij-dzialac.blogspot.com/
Diana w ciąży, super <3 Marco na pewno się ucieszy! :3
OdpowiedzUsuńBiedna Clara -.- mam nadzieję, że jakoś się jej ułoży.
Czekam na kolejny <3 Buziaki ;*
świetny rozdział :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że Marco zaakceptuje ciąże Diany :*
Masz u mnie MEGA wielki plus za brak żebrania o komentarze, jak to robi 90% blogerek i jak dla mnie tak żałośnie, że aż żal patrzec. Pisz dalej, na pewno wpadnę :) Pozdrawiam xxx
OdpowiedzUsuń------------------------
Niemal wbiegłam do salonu i pewnym, płynnym ruchem porwałam, tym razem zielonego, drinka ze stolika i wypiłam go tak samo ekspresowo jak poprzedniego. Teraz byłam gotowa do wyjścia i przeżycia tej nocy. Gdy tylko brzdęk odstawianej szklanki rozległ się w powietrzu, usłyszałam za plecami tłumiony śmiech. Odkręciłam się najwolniej jak tylko się dało.
Niebieskie tęczówki Louisa świdrowały mnie z rozbawieniem.
http://insomnia-fanfiction.blogspot.com/
Super rozdział :) Mam nadzieję, że Diana nie będzie zwlekać z powiedzeniem Marco prawdy. A co do komentarzy to dobrze robisz. Piszesz bo lubisz i to sie liczy :3 pozdrawiak i życzę weny /Wera :3
OdpowiedzUsuńJak to czytam to normalnie się rozpływam <3
OdpowiedzUsuńTo jest przecudowne <3
Chciałabym mieć taki talent jak ty <3
Buziaki ;**
Zapraszam do siebie <3
http://zielinskilovestory.blogspot.com/
swietny rozdzial :* czekam na kolejny :p
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;* zapraszam do siebie ;) http://czasnanowezmiany.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBoże Diana w ciąży to takie słodkie :3 MAm nadzieje że urodzi :))) A co do rozdziału to jest świetny i z niecierpliwością czekam na next pozdrawiam ;3
OdpowiedzUsuń